Fineasz i Ferb Wiki
Advertisement
Fineasz i Ferb Wiki

Fretka ze Stefą idą na wykład o technikach przewodzenia. Tam Fretka poznaje techniki "jak osiągnąć upragniony cel". Postanawia wykorzystać tę lekcje do przyłapania braci. Tymczasem Dundersztyc tworzy własny show, aby szybko zarobić pieniądze. Jego program wkrótce zostaje zdjęty z anteny, a zastąpiony wiadomościami, gdzie pokazywani są Fineasz i Ferb. Chłopcy zbudowali samochód na każdy teren.

Tajemnica sukcesu[]

(Fretka leży na łóżku w swoim pokoju.)
Fretka: Och, co za nuda. Nuda, nuda, nuda. (Dzwoni Stefa.) Tu centrum nudy, mówi Fretka.
Stefa: Super, nudzisz się. Wiesz jak moja mama chce, żebym zaczęła poważnie podchodzić do życia, czyli do ocen, w przyszłości, żebym została lekarzem, prawnikiem, albo lekarzem.
Fretka: Tak.
Stefa: Uprała się, żebym poszła na wykład o technikach przewodzenia, ale umrę z nudów, jeśli pójdę tam sama.
Fretka: Chyba oszalałaś!
Stefa: Będą tam przystojniacy.
Fretka: Och, dobra. Ale mam u ciebie dług.

(Fineasz i Ferb oglądają reklamę o samochodzie.)
Mężczyzna: Oto pojazd na każdy teren. Jeździ po drogach i po błocie, po błocie i po drogach. To pojazd na każdy teren i do jazdy w każdym terenie.
Fineasz: Drogi i błoto to nie jest każdy teren. Ktoś powinien zbudować pojazd, którym można pokonać na prawdę każdy teren.
Ferb: Dwa, trzy, cztery...
Fineasz: Ferb, wiem co będziemy dzisiaj robić.
Ferb: Pięć, sześć, siedem...
Fineasz: Ej, gdzie jest Pepe?

(Pepe na deskorolce jedzie do rury, którą dostaje się do bazy, uderza w krzesło do góry nogami.)
Major Monogram: Ach, agent P! Eh, uu. Eh, zaczekaj chwilę. (Monogram obraca ekran.) Eeee, teraz dobrze. Dundersztyc zaczął wykupywać kamery telewizyjne, mikrofony i takie tam. Dowiedz się co znów kombinuje. (Pepe salutuje.)

(Fretka ze Stefą są na wykładzie, gdy nagle dosiada się Baljeet.)
Baljeet: Cześć wam!
Fretka: Baljeet, to wykład dla licealistów, co ty tutaj robisz?
Baljeet: Wiem, zazwyczaj uczęszczam na wykłady dla studentów, ale dziś postanowiłem się nie przemęczać. (Wyjmuje laptopa.)
Fretka: (Do Stefy) Eh, mamy robić notatki?
Wykładowca: (Wychodzi na scenę.) Przodownicy przyszłości, przywitajcie gorąco Ta da Showa! Witajcie przodownicy przyszłości Jestem Tad Show. (Wszyscy klaszczą.) Tak, jestem młody, ale na sukces nigdy nie jest za wcześnie. Pokarzę wam kilka sposobów jak osiągnąć upragniony cel. Whooo!
Fretka: No to super.

(W ogródku Fineasz i Ferb kończą budować pojazd na każdy teren.)
Buford: Panowie, co przygotowaliście na dziś?
Izabela: Pojazd na każdy teren. Silnik elektromagnetyczny, gumowe gąsienniki, ceramiczna karoseria, hydraulika i zdalne sterowanie.
Buford: Ej, a może sprawdzilibyśmy co potrafi to cudo.

(Piosenka Pojedzie tam, gdzie chcesz)
W górę, w dół, tam gdzie chcesz,
ponad i pod ziemią też.
Pośród chmur, pośród drzew
albo przez szwajcarski ser.
Będziemy tak jak ptak
penetrować cały świat.
Powiedz mamie, że wyjeżdżasz
i wrócisz za kilka lat.

Cyrk, do sklepu skok
lub z urwiska w wody tok,
w głębiach mórz, tylko spójrz,
rozmawiam z manatami już.
To żadna łódź podwodna,
ni samolot, pociąg też.
To wóz na każdy teren,
wsiadaj, z nami jedź.

(uuuuuu)

Pojedzie tam, gdzie chcesz, tak.

(uuuuuu)
Pojedzie tam, gdzie chcesz.
O tak.
Śniegi tundry, jaskiń mrok,
lub surfując cały rok.
Przez poduszki, gwoździ stos,
bez autostrad ani szos.
I spać nawet można w nim,
albo herbatkę pić.
Gdy ma się taką brykę,
to aż chce się żyć. (uuuuuu)

Pojedzie tam, gdzie chcesz.

(uuuuuu)

Pojedzie tam, gdzie chcesz.

Zapamiętaj więc:
Fineasz: Może jeździć po drogach i po błocie.
pojedzie tam, gdzie chcesz!

Oto jest Spółka Zło Dundersztyca!
(Pepe odwiedza Dundersztyca i zostaje złapany na krzesło.)
Dundersztyc: Och, to Pepe Pan Dziobak! Jak miło, że chcesz wspomóc moją fundację. Ponieważ koszty złoczyństwa rosną, alimenty ledwo pokrywają codzienne wydatki. Wpadłem więc na iście genialny pomysł. To Teleton Złoczyństwa! Mam światła i kamery, i o nawet tablicę. Spójrz, ludzie dzwoniąc będą przesyłać pieniądze. Eh, ty odbieraj telefony. (Podaje mu telefon.) Niestety żadna stacja nie chciała tego transmitować, więc wymyśliłem to. Programo-zmieniator. Dzięki niemu trafię naraz do wszystkich telewizorów. Eh, jak tylko sobie przypomnę czy podłączyć przewód czerwony, czy zielony.

(Na wykładzie Stefa już zasnęła.)
Wykładowca: A zatem powtórzmy. Wiemy już co to jest B.L.A.R.F. Bądź lekkim abstynentem rzeczy fatalnych.
Fretka: Chyba zaraz B.L.A.R.F-ne.
Baljeet: Sprawdź czy naprawdę działa.
Wykładowca: A teraz kolejny krok do tajemnicy sukcesy. N.A.R.G. Nie absorbuj radykalnej gnuśności.
Fretka: A jak się pisze "gnuśności"?
Wykładowca: Na wszystkie pytania odpowiem później, dziękuje. Dobrze, czy wiecie może jak N.A.R.G-i pomogą wam zostać prezydentem naszego kraju.
Nastolatka: Tak, tak potrafię.
Wykładowca: (Do Fretki) A ty czy masz cel w życiu, który bardzo chcesz zrealizować?
Fretka: Pewnie, przez całe lato chciałam przyłapać braci.
Wykładowca: Czy korzystałaś może z tych kroków?
Fretka: B.L.A.R.F-owałam i N.A.R.G-owałam nie raz i nic to nie dało.
Wykładowca: Zaprezentuję wam zatem ostatni, najważniejszy krok do skutecznego działania. Tuż zaraz po przerwie. Więc nigdzie nie odchodźcie! (Odchodzi.)
Fretka: Stefa! Słyszałaś to? Obudź się!
Stefa: (Budzi się.) Eej, to nie mój chomik!
Fretka: To nareszcie może być odpowiedź na moje prośby. Ten dziwak po przerwie powie co zrobić, żeby przyłapać chłopaków. Czyżby wreszcie spełniło się moje letnie marzenie. (Przed budynkiem pojawiają się dzieci w pojeździe na każdy teren.) Czekaj! Czy to...? Tak, to Fineasz i Ferb!
Dzieci: Woohooo!
Fineasz: Ej Fretka, chciałabyś się przejechać?!
Fretka: O nie, tym razem zrobię to tak jak należy, pomimo tego iż każda komórka mojego ciała aż krzyczy, żeby zebrać najwięcej informacji, potem pobiec do nich w szalonym pędzie i zadzwonić do mamy, która ich w końcu przyłapie... Będę twarda. Tak, zostanę tutaj i nie ruszę nawet małym palcem.
Stefa: (Mówiąc nie zauważa jak Fretka wychodzi.) No brawo Fretka, jestem z ciebie bardzo du...
Fretka: (z przed budynku) Stefa, rób notatki. (Biegnie za pojazdem.)

(Na zewnątrz)
Fineasz: Cześć Fretka, co tu robisz?
Fretka: (Wchodzi do pojazdu.) Wpuście mnie.
Fineasz: Wskakuj. Zapnij pasy. (Odjeżdżają.)

(Na wykładzie)
Chad: (Podchodzi do Stefy.) Eh, przepraszam, nie wiesz, czy zostały jakieś wolne miejsca?
Stefa: Tak się składa, że obok mnie jest jedno wolne.

(W pojeździe)
Fretka: Dobra, nauczyłam się, że... Fineasz, to miejsce kierowcy? Dlaczego sterujesz jakimś zdalnym pilotem?
Fineasz: Jestem za młody na prawo jazdy.
Buford i Izabela: Tak.
Fretka: Tak, nie ważne. Ponieważ jedziemy prosto do domu, dzwonię do mamy, żeby ją o wszystkim uprzedzić. Jedziemy za wolno. Dawaj mi to! (Zabiera zdalnego pilota.) Jak to w ogóle działa? (Fretka włącza muzykę, wycieraczki i obraca samochód.)
Fineasz: Lepiej oddaj mi pilota.
Fretka: Dobra, już łapię.

(W Spółce Zło.)
Dundersztyc: Jesteś gotowy na wielkie Show, Pepe Panie Dziobaku? Spółka zło Dundersztyca zaczyna nadawać! (We wszystkich telewizorach pojawia się program Dundersztyca.)
Głos w telewizorze: Mamy remis dwa do dwóch. Miotacz rzuca...
Dundersztyc (w telewizorze): Przerywamy program, żeby nadać pierwszy odcinek Teletonu Złoczyństwa. A teraz jedyny i niepowtarzalny gospodarz naszego programu, Heinz Dundersztyc!

(Piosenka Ślijcie pieniądze)
Ślijcie pieniądze,
bo nie mam ich.
Ślijcie pieniądze,
pracować nie chce mi się.
Wcale nie kradnę,
to nie jest zabawne,
ślijcie pieniądze mi swe!

(Lawrence u dentysty ogląda program.)
Lawrence: Dawno nie widziałem lepszej komedii. Obejrzę to do końca.

(Na ulicach miasta w pojeździe)
Fretka: Zdaje się, że coraz lepiej mi idzie. Po prostu muszę B.L.A.R.F.-ować. Będę abstynentem rzeczy fatalnych. Wystarczy się skoncentrować.

(Na ulicy jest kręcony materiał do wiadomości.)
Bridgette: I tak oto można zgubić skarpetę w suszarce. I cięcie. (Obok niech przejeżdża pojazd na każdy teren.)
Fretka:B.L.A.R.F.-uje! B.L.A.R.F.-uje!
Kamerzysta: Co to było?
Brigitte: Nie wiem, ale to ciekawsze od skarpetek. Do furgonetki! (Jadą za pojazdem.)

(U Dundersztyca)
Dundersztyc: (Podchodzi asystentka z czekiem.) I koniec przerwy. Korporacja inatorów była była bardzo miła i przysłała nam wielki czek na całe $23. Dzięki Sid i chłopaki! Eh, doceniamy waszą pracę. Dzięki tej wpłacie mamy już $23. Wróćmy zatem do telefonów. (Nikt nie dzwoni.) Dobra, jeśli za chwilę nikt nie zadzwoni to ten dziobak oberwie. (Kanał przełącza się na wiadomości z ostatniej chwili.)
Narrator: A teraz proszę państwa przerywamy poprzednio przerwany program.
Brigitte: Mówi Brigitte Oshinomi na żywo z furgonetki. Jedziemy za pojazdem na każdy teren, który mknie dziko ulicami naszego miasta.

(U Dundersztyc)
Dundersztyc: Przerwali mój program czymś takim?! Dziennikarze, to oni za tym stoją. Ja nie zniosę tego! (Pepe uwalnia ręce i zakłada żelazne zęby, którymi niszczy szczypce.) Muszę ich zniszczyć. Nikt mi nie odbierze mojego czasu na antenie. (Dundersztyc startuje platformę, by pozbyć się dziennikarzy.) (Program przerywa stacja agencji O.B.F.S.u.) Och, hahaha, bardzo śmieszne. Wszyscy chcą żartować.

(Na mieście)
Briggite: W pojeździe najwyraźniej siedzą dzieci.

(Na platformie)
Dundersztyc: na szczęście zamontowałem sobie telewizorek, więc jestem na bieżąco. To za kradzież moich widzów. (Strzela laserem w dziennikarz, jednak pudłuje.)
Brigitte: Aaa-aaa!
Dunderszstyc: Znów spudłowałem! (Pepe dostaje się na platformę, chce zaatakować Dundersztyca, ale mężczyzna go wykopuje i dalej trafia laserem.)

(W pojeździe na każdy teren)
Fretka: B.L.A.R.F., B.L.A.R.F., B.L.A.R.F.!

(Dundersztyc stara się trafić laserami furgon.)
Brigitte: Co się dzieje tam na górze? Don, ty też to nagrywasz?
(W helikopterze)
Don: Jestem tuż nad wami. (Nagrywa Dundersztyca.) Właśnie zauważyłem coś bardzo dziwnego. (W telewizji ukazuje się nagrywany Dundersztyc.)
(Na platformie)
Dundersztyc: O proszę, to ja, to ja, wróciłem. Pepe Panie Dziobaku zobacz, to z kamery ze śmigłowca. Halo! Wróciłem. Cze-cześć mamo! (Pepe ucieka, ponieważ platforma kieruje się na spółkę Zło.) Cześć! (Helikopter odlatuje.) Och, oddalacie się żeby mieć lepsze ujęcie. (Dundersztyc rozbija się o Spółkę do swojego programu.) A oto ci zebraliśmy.... Nieopisany ból i zapewne wysunięty dysk. (Platforma Dundersztyca spada na furgon, niszcząc antenę.)
Brigitte: I cięcie.

(Pepe na paralotni wraca do domu.)
Pepe!

(Linda wraca do domu, a za nią pojazd Fineasza i Ferba.)
(Fretka wybiega do domu, by przyłapać chłopców.)
Fretka: Zostańcie tutaj, ja biegnę po mamę.
Dzieci: Dobra!

(Fretka biegnie do kuchni, gdzie Linda rozpakowuje zakupy.)
Fretka: Mamo! Mamo musisz wyjść na zewnątrz. Właśnie prowadziłam szalony, super pojazd, który chłopcy zbudowali i...
Linda: Hola, hole, hola. Kierowałaś bez nadzoru osoby dorosłej?
Fretka: No nie, ja tylko trzymałam pilota.
Linda: A więc to była zabawka?
Fretka: Nie, nie, nie. Jest normalnej wielkości i...
Linda: Kierowałaś dużym samochodem?! Przesadziłaś młoda damo, masz szlaban!
Fretka: Ale, ale, ale, chłopcy....!
Linda: Fretka, idź do pokoju! Później o tym porozmawiamy.
Fretka: Yh! (Odchodzi.) Przecież zrobiłam wszystko dobrze. Gdybym tylko została do końca tego wykładu. Ej, Stefa tam została. Haha! (Dzwoni do Stefy.) Stefa!
Stefa: (Stefa spaceruje z Chadem.) Fretka, co się z tobą stało? Wykład się skończył, a upominek był beznadziejny. Pusta, papierowa torba.
Fretka: Stefa, powiedz mi szybko ja się nazywa ostatni krok do sukcesy. (Patrzy przez okno.) Pojazd chłopców jeszcze stoi, ciągle mam szansę.
Stefa: Mh? Ostatni krok, chwileczkę. Ej Chad, pamiętasz może jak się nazywa ostatni krok do osiągnięcia celu?
Chad: Tak, to F.R.I.P.O.
Stefa: Ten krok to F.R.I.P.O. Na razie! (Rozłązca się.)
Fretka: Stefa, halo? Ale co to znaczy? Co to jest za skrót?

(Dzieci znudzone czekają w samochodzie.)
Ferb: Wiecie, teoretycznie nie było wszystkich terenów.
Narrator: Tryb rakietowy (Pojazd zamienia się w rakietę, która leci w kosmos.)
Fretka: (W domu) E F.R.I.P.O.? Faktycznie rzeczywista iskra pomysłów. Na pewno nie. Może fenomenalna racja i przydatne opinie. Oooch!
Fineasz: (z pojazdu) To na razie Fretka, lecimy na księżyc. (Dzieci odlatują.)
Pojedzie tam gdzie chcesz!
Fretka: Ach, F.R.I.P.O.

Advertisement